Seiko Prospex Save the Ocean – zegarek nie tylko dla nurków

Pod rękawem swetra czują się doskonale. Ale jeszcze lepiej czują się pod wodą. Projektowane z myślą o nurkach skutecznie wkradają się również na salony. Ich wygląd to bowiem udana mieszanka sportu z tym, co mężczyźni cenią w zegarkach najmocniej. Divery cieszą się coraz większą rzeszą zwolenników a na horyzoncie stanął właśnie kolejny z nich.

Nurkowanie ma coraz większą siłę przyciągania. I nikogo to już nie dziwi, przecież na świecie jest tyle pięknych miejsc, które kryją się pod wodą. W dobie, kiedy podróżowanie nawet do najdalszych zakątków, staje się coraz łatwiejsze, amatorów tego sportu systematycznie przybywa. Do schodzenia na duże głębokości potrzebny jest jednak sprzęt. Jest nim również zegarek. Ten dla płetwonurka potocznie jest określany jako diver (ang. diving – nurkowanie). To popularny typ zegarka, który można znaleźć także w ofercie zegarków Seiko.

Japoński producent stworzył kolekcję Prospex, którą podzielił na trzy sekcje: woda, ziemia i powietrze. Zegarek Seiko Prospex Save the Ocean, ze względu na swoje przeznaczenie, należy do pierwszej z nich. Wystarczy jeden rzut oka, aby pozbyć się jakikolwiek wątpliwości, że to typowo męski zegarek. Koperta wykonana z nierdzewnej stali ma bowiem 45 mm szerokości oraz 13,4 mm grubości. Mając na uwadze atrakcyjny przedział cenowy, na duży plus należy tu zaliczyć sposób wykonania. Beczułkowata koperta, przypominająca od góry skorupę żółwia, jest koncentrycznie szczotkowana zaś na bokach polerowana. Zadbano tu o każdy detal, którym z pewnością jest widoczny na deklu wizerunek fali tsunami – znak rozpoznawczy diver-ów marki Seiko.

Tu nie ma miejsca na nudę, a to za sprawą soczystej, niebieskiej barwy w której skąpana jest zarówno tarcza, jak również pierścień antyrewersyjny. Jego obecność, w przypadku zegarka dla płetwonurków, jest wręcz obowiązkowa. To on bowiem powala na odmierzanie czasu spędzanego pod wodą. Obraca się oczywiście w przeciwnym kierunku do wskazówek zegara, w systemie 2 kliknięć na minutę. Co daje w sumie 120 klinięć na pełny obrót. Całość pracuje z lekkim oporem zapobiegając tym samym przypadkowym przestawieniom. A skoro już o wodzie mowa to warto wspomnieć, że zegarek Seiko Prospex Save the Ocean pozostaje niewzruszony na jej działanie do 200 metrów. W praktyce oznacza to, że bez najmniejszych obaw można z nimi schodzić nawet na duże głębokości. To zasługa m.in. zakręcanego dekla oraz koronki które mają zapobiegać wdzieraniu się do wnętrza nawet najmniejszej ilości wody. Bo w środku znajduje się to, co najcenniejsze. Czyli serce zegarka. W tym przypadku to bardzo precyzyjny, automatyczny mechanizm o japońskim rodowodzie. Napędza się on samoczynnie dzięki ruchom ręki. Wymianę baterii czy też regularne nakręcanie można więc puścić w niepamięć.

Każdy, kto chociaż raz udał się w otchłanie oceanu, potwierdzi, że razem z głębokością spada nie tylko temperatura, ale również widoczność. To właśnie dlatego producent zegarków japońskich dołożył wszelkich starań, aby zegarek Seiko Prospex Save the Ocean pod tym kątem nie sprawiał najmniejszych problemów. Wskazówki są zatem duże, indeksy również nie najmniejsze, a całość pokryta powłoką świetlną Neobrite zapewniającą długotrwałe świecenie w ciemności po uprzednim, nawet krótkim naświetleniu. Nie zabrakło również bardzo twardego, odpornego na zarysowania szkła szafirowego, oraz paska z gumy którego czerń dopełnia niebiesko-stalowej kompozycji. Aby zegarek nigdy nie wymknął się z rąk, producent zatroszczył się również o stosowny i bardzo ceniony rodzaj zapięcia będący solidna i sprawdzoną konstrukcją.

Jeżeli zatem w wodzie czujesz się lepiej, niż niejedna ryba, to zegarek Seiko Prospex Save the Ocean został stworzony z myślą o tobie. Fakt, że nurkujesz jedynie kilka razy do roku, niewiele zmienia. Jego uniwersalny wygląd sprawia bowiem, że to doskonały towarzysz dnia codziennego również w biurze, czy też na lądzie. W dodatku towarzysz, który nigdy cię nie zawiedzie. Bo, jak wiadomo, długowieczność to prawdziwa, japońska specjalność.